Sierpniowe coroczne spotkanie

Doroczne ognisko w Cielczy

Tym razem nieco wcześniej bo już 8-ego sierpnia spotkaliśmy się na tradycyjnym ognisku w Cielczy. Nie tylko wcześniejsza data ale i brak ognia (na szczęście) sprawiły, że było to ognisko nadzwyczajne. Organizatorzy – Gospodarz Łowiska Piotr Ż. (zapewne razem z Małgosią) i Piotr G. dołożyli wszelkich starań by w niecodziennym upale schłodzić nasze organizmy wybornym, zimnym (!) piwem. Pomysł to przedni i budka z piwem była oblegana bez przerwy i bez względu na płeć. Było to też efektem długoletniego doświadczenia Piotra G., który dla pań dolewał do piwa sok malinowy prawdopodobnie bez dopalaczy. I tak w znakomitych nastrojach dotrwaliśmy do wiekopomnej chwili gdy punktualnie, kilkanaście minut po 18-tej znakomity zespół sygnalistów z Anią i Kubą na czele odegrali sygnał ZBIÓRKA ! Wówczas nasz Prezes (Wojciech W.) powitał wszystkich zebranych w tym członków Zarządu w osobach wiceprezesa Tomka, Łowczego Wojtka, Podłowczego Mariana i Sekretarza Rafała. Poprosił też o chwilę ciszy dla upamiętnienia naszego Kolegi Bogdana G. z Grylewa. Następnie oznajmił uroczyście, że w dniu dzisiejszym 45-tą rocznicę ślubu obchodzą Mariola i Jacek eR i wraz z Małgosią N., Piotrem Ż. wręczyli jubilatom przepiękny bukiet w eleganckim wazonie. Pani (już nie) młoda wzruszyła się do łez a starszy pan nie ukrywał dumy z takiej wytrwałości. Zagrzmiało Sto lat, huknęły korki od szampanów i nie obyło się bez wspomnień. Na szczęście te sentymentalne chwile trwały krótko bo pojawił się Bogdan P. z pieczonym dzikiem ! Ach, co to był za dzik ! Do tego kasza gryczana i zimne piwo i tak chciałoby się by czas się zatrzymał. Ale nic z tego. Kolega Jacek eR zapowiedział konkurs dla dzieci do którego stanęły trzy bardzo dzielne dziewczynki (Olga, Ola i Lenka) oraz niewspomagany przez dziadka Piotra eM. – Filip. Zestaw pytań był na wyśrubowanym poziomie a niektóre zadania niewykonalne – np. zaśpiewać Pojedziemy na łów z dziadkiem. Kolega Piotr eM. odpadł ale pozostali dziadkowie pomogli Filipowi. Dogrywka – strzelanie do celu – przyniosła rozstrzygnięcie i tak Królową polowania została Ola a wicekrólowe to Lenka i Olga. Pierwsze miejsce w kategorii juniorów młodszych zajął Kolega Filip a specjalną nagrodę odebrała w imieniu NN jej (jego ?) przyszła Mama Ela U. (trzymamy kciuki).

Po rozdaniu nagród przyszła pora na konkurs strzelecki dla Dian. Kierownik strzelnicy – Podłowczy Marian T. – swoim wdziękiem ściągnął do udziału w konkursie wszystkie Panie. Było to o tyle zastanawiające, że żadna uczestniczka nie wiedziała jakie są nagrody dla tych które zajmą trzy pierwsze miejsca. Poziom był niezwykle wyrównany a zwyciężyła Kasia K. żona Pawła. Drugie miejsce zajęła Wiesia D. (Pani Wiceprezesowa) i nareszcie zrozumieliśmy po co Tomek zabiera żonę na polowania i skąd ma takie sukcesy ! Na trzecim miejscu uplasowała się Kasia eR co w końcu też nas nie dziwiło bo Sekretarz ma wiatrówkę i ćwiczy systematycznie swoje córeczki. Atrakcyjne nagrody to uścisk dłoni Łowczego i buziak od Prezesa. Kasia się zaczerwieniła (zgadnijcie która).

I zrobiło się ciemno i zaczęły pojawiać się na stołach wypieki, sałatki, zakąski i … no, sami wiecie. W oddali grzmiało i błyskało i prawdopodobnie to było przyczyną uporczywego bólu głowy po przebudzeniu. Nie zrażeni tymi przeciwnościami zastanawiamy się czy nie warto zrobić ogniska w Gizałkach !

Darz Bór

Wasz Sekretarz